Jak nie zostałem bogatym

Pewnego pięknego pikselowego dnia w SL mając wolne moce (czyli wolny czas i masę gotówki do upłynnienia linden dolarami zwanej a mówiąc dokładnie 56 l$) postanowiłem udać się do salonu Zingo do którego landmark spadł mi z pikselowego nieba czyli nie wiadomo z kąt.

Moim oczom ukazał się las automatów do gier a każdy piękny kolorowy wyzywający niczym piękna kobieta wołająca chodź do mnie a poczujesz nie opisaną rozkosz .
Poczułem się jak sułtan w haremie .

Po wstępnej ocenie wieku kandydatek (czytaj progów punktowych
jakie należy osiągnąć aby odczuć rozkosz wygranej) wybrałem te najmłodsze czyli 37999 pkt dające 2 krotność wpłaconej sumy.

Na początek wpłaciłem 50l$ i bez problemu wygrałem 100 ,natychmiast przeniosłem się na maszynę obok wpłaciłem 100 i w cuglach wygrałem 200 l$.

W następnej wpłaciłem 200l$ wygrałem 400 l$ i w tym momencie poczułem to jest to
dziś mam swój dzień w tym zyngo haremie mam powodzenie ,każda mi się odda jestem na fali.
Wpłaciłem w kolejnej maszynie 400 l$ znowu bez problemu wygrałem 800 l$,
wpłacam 800 l$ po chwili mam już 1600 l$ ale mam wzięcie idę za ciosem.

Wpłacam w kolejnej 1000 mam 2000.

W następnej 2000 wygrywam 4000 wszystko za pierwszym razem
rozglądam się czy nie ma nikogo w pobliżu ,nie ma, może ten salon jeszcze nie otwarty
i maszyny nie wyregulowane i dlatego taka seria ?.

Wpłacam 5000 i wygrywam mam 10000 szok, już widzę wielki land którego jestem
właścicielem ,morze jachty piękne kobiety u moich stóp.

Wpłacam 10000 wygrywam 20000 już nie mogę przegrać jestem wielki wpłacam 20000
napięcie ogromne ,na początku 3 diabły ale próg punktowy niski wiec jeszcze nic straconego
kolejne rundy przynoszą mały wzrost punktowy ale diabła nie ma.

Po 19 rundzie brakuje mi 1000 pkt do wygrania i jedno pole zostało nie przykryte
, ciężko będzie trafić ale wystarczy 1 diament i mam wygraną.

20 runda hurrrrrrrrrrrrrra mam zielonego jokera wygrałemmmmmmmmmm naciskam na pole
joker nie wskakuje naciskam ponownie nie przykrywa pola ,clickam jak oszalały i nic.
Tknięty przeczuciem przesuwam okno z SL-em i widzę że ikonka od internetu pokazuje że
nie ma połączenia( tu wyjaśnię że mój operator co parę dni robi restart serwera i
wtedy rozłącza neta na 10-15 minut) o nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee.

Po chwili SL mnie wyrzuca.Po 15 minutach wracam oczywiście czas minął przegrałem wszystko.
Zaczynam jak wtedy od 50 l$ ale od razu przegrywam ,próbuje jeszcze raz znowu przegrana
Wychodzę z salonu z 6 l$ przestałem się w tym haremie podobać .

Nie wiem czy zastrzelić mojego operatora netu czy siebie

Mój pierwszy dzień na SL

Dzisiaj wydaje mi się że było to tak dawno jak by to było w poprzednim wcieleniu.Mimo że z komputerami miałem do czynienia od wielu lat a internet od wielu miesięcy o SL dowiedziałem się prozaicznie ,Wiadomości Telewizyjne poinformowały że taki wirtualny świat jest w necie.
Zaciekawiony założyłem postać i sie zalogowałem ,hmm pierwsze wrażenie nieciekawe ,wyglądałem jak dziecko kołchozu ,nie potrafiłem się wydostać z nieciekawego miejsca chyba startowego ?
próbowałem się pytać stojące tam awatary o pomoc ale nikt nic nie odpowiadał ,nagle jeden się odezwał po polsku "cześć nie wiesz jak się z tego miejsca wydostać" odpowiedziałem że nie bo sam jestem tu dopiero od paru minut na co odpowiedział "to wal się w łeb baranie" i się wylogował .
Jest to pierwsze zdanie jakie usłyszałem na SL.